Do dentysty przestało się dziś już chodzić dopiero, gdy mały problem rozwinął się do sporego utrudnienia w codziennym życiu, które nie daje spać, jeść ani pić. Czekanie aż ubytek się powiększy nie jest opcją, która przekonuje do przesunięcia wizyty stomatologicznej w czasie i zyskania krótkoterminowych oszczędności.