Wydrukuj tę stronę
czwartek, 28 kwiecień 2016 10:23

Aplikacje na wakacje

Technologiczny detoks w wakacje? Tak, tylko z umiarem. Okazuje się, że z telefonem w ręku z powodzeniem możemy zaplanować urlop z rodziną, sprawdzić pogodę na drugim końcu globu i poszerzać wiedzę naszych dzieci podczas podróży. Wszystko to za sprawą aplikacji mobilnych, które zdecydowanie ułatwiają nam życie.

Koniec zwany początkiem

Koniec roku szkolnego to dla wielu uczniów jeden z najbardziej wyczekiwanych momentów w całym procesie edukacji. Wraz z nadejściem wakacji młodzież na klucz zamyka szuflady pełne notatek. Często komputer i Internet „zabierają” młodym większość wolnego czasu. – Okres wakacji nie musi być czasem poświęconym jedynie na bezwiedne surfowanie w Internecie w poszukiwaniu zajęcia czy rozrywki – mówi Marcin Kempka, prezes firmy Librus. – Czas, do tej pory zarezerwowany na zabawę, można także spożytkować na tzw. „mądra rozrywkę”, która jednocześnie bawi i uczy. Sieć daje zarówno uczniom, jak i rodzicom ogromne możliwości. Mnogość aplikacji, które wspierają proces edukacji i poszerzają wiedzę uczniów może nie tylko przyczynić się do poprawy ocen w szkole, ale co ważniejsze zachęcić młodych do dalszych poszukiwań – przypomina ekspert.

Badania przeprowadzone przez firmę Librus ujawniły, że uczniowie nie wyobrażają sobie życia bez elektroniki.[1] Zapytani, „co zabraliby na bezludną wyspę” zdecydowana większość od razu wybiera właśnie telefon. – Odganianie dzieci od technologii podczas wakacji jest jak syzyfowa praca – twierdzi Kempka. – To pokolenie cyfrowych dzieci, tzw. digital natives. Narzucanie im spędzania wolnego czasu z nosem w książce w większości przypadków skazane jest na niepowodzenie. Najważniejsze jest racjonalne wykorzystanie urządzeń IT. Aplikacje edukacyjne łączą w sobie cechy edukacyjne i rozrywkowe, przez co są idealnym wyborem zarówno dla rodziców, jak i dzieci – tłumaczy ekspert Librusa.

Lekcja w komórce

Urządzenia mobilne to nie tylko czytanie e-booków czy przeglądanie Internetu – Nowoczesne technologie zrewolucjonizowały edukację, oferując naukę w sposób, który dla tradycyjnego szkolnictwa jest często nieosiągalny – twierdzi Robert Kuc, ekspert Wydawnictwa Klett. – Poprzez aktywowanie wszystkich zmysłów przekazują nawet trudną i skomplikowaną wiedzę. – tłumaczy ekspert. Na rynku dostępnych jest wiele aplikacji na urządzenia mobilne o walorach edukacyjnych, z których korzystają nawet nauczyciele. We wrześniu 2011 roku amerykański portal Appolicious.com opublikował zestawienie 50 najwyżej ocenianych szkolnych aplikacji na urządzenia mobilne. W ścisłej czołówce znalazły się dwie aplikacje: Art oraz 3D Brain. Celem pierwszej z nich jest przekazanie niezbędnych informacji z zakresu historii sztuki. Najwybitniejsi światowi malarze oraz ich dzieła stanowią bazę do licznych zdjęć, wizualizacji oraz quizów. Lekcja biologii w telefonie? Proszę bardzo. 3D Brain autorstwa Cold Spring Harbor Laboratory umożliwia poznanie budowy oraz działania ludzkiego mózgu. Pozwala także dowiedzieć się, za co odpowiadają poszczególne partie mózgu oraz co się dzieje w przypadku uszkodzenia którejkolwiek z nich.

Smartfon prawdę Ci powie

Smartfony to prawdziwi asystenci XXI wieku. Ci elektroniczni towarzysze są także nieodzownymi wirtualnymi rezydentami, którzy pomogą nawet w najbardziej nietypowych sytuacjach. W styczniu 2012 roku portal Spotted by Locals stworzył ranking 10 „must have” każdego podróżnika wśród aplikacji na smartfony. Programy zawarte w zestawieniu potrafią powiedzieć, czy na drugiej kuli ziemskiej pada lub jest słonecznie, a miłośnikom fotografii proponują możliwość zamienienia swojego telefonu w panoramiczny aparat. Jednak jedną z najbardziej złożonych aplikacji jest program Layar, którego popularność stale rośnie. Dzięki technologii rzeczywistości rozszerzonej aplikacja wchodzi z interakcję z otoczeniem i po wskazaniu na szyld czy front restauracji wyświetla godziny jej otwarcia oraz aktualne menu. Tym samym wakacje z rodziną spokojnie można już zaplanować na własnym smartfonie.